wtorek, 27 kwietnia 2010

Forum.

Senność taka mnie morzy
Kto mi z pięści przyłoży?
Kto mnie wreszcie obudzi
Boże jak mi się nudzi!

W każdej nodze paraliż
prodiż, pastiż, azaliż
Do niczego nie doszłam...
Bo nigdzie nie poszłam.

Nie widzę nigdzie rady
na takie niedowłady
Kto mi myśli podłechce?
Boże jak mi się nie chce!

Czuję wielkie tęsknoty
zabrać się do roboty
Kto mnie do niej zabierze?
Umrę jak tak poleżę...

Może ktoś się zlituje
bo się całkiem zmarnuję!
Potencjał we mnie drzemie
tylko, że nie chce się mnie...

Nie ma z nikąd pomocy
powieszę się dziś w nocy!
I na świat się obrażę
i wam wszystkim pokażę!

Albo, w sumie, w ogóle
na to trzeba mieć sznurek...
To za dużo roboty
Boże nie mam ochoty!

Los okrutny jest dla mnie
doświadcza bezustannie
Rymuję coraz gorzej
Niech mi ktoś pomoże!

Jeszcze raz to spróbuję...
bo się słabo coś czuję
jakby stratował mnie
słoniec.



Znalezione na forum w podpisie osoby która wrzuciła tekst:

Życie idioty to nie bułka z masłem. Ludzie śmieją się, tracą cierpliwość, traktują podle. Niby wszyscy wiedzą, że mają być wyrozumiali dla upośledzonych, ale wierzcie mi - wcale tak nie jest.
- Forrest Gump

piątek, 16 kwietnia 2010

Wszystko jedno...

Wszystko się zmienia?

  • Za ścianą zamieszka koleżanka z grupy, mam chomiki w pokoju i Ciporaszkę śpiewającą po rosyjsku.
  • Poprosiłam Małego Księcia by mnie oswoił. Oczywiście to głęboka metafora- poznałam kogoś, w kogo chce poznawać bardziej. Chciałabym mieć w nim przyjaciela lisa.   
  • Coraz bliżej do rozstania z D..., wszytko trzeba przemyśleć, 3 lata... 



Czy na pewno wszystko się zmienia?

  • Kiedy rozmawiam z Przyjacielem Lisem co jakiś czas wraca wspomnienie 4 elementu. Już nie tak silne. Wciąż brakuje mi tych naszych spacerów i rozmów. Gdybym wiedziała, że np. tylko udawał, że taki jest, chyba szybciej by mi przeszło. Próbuje odnaleźć to samo w spacerach z Przyjacielem Lisem. Wiem, że nie powinnam.   
  • Z D., tylko 4 element był w stanie sprawić wtedy, żebyśmy się rozstali. Ostatecznie wybrałam D, a 4 element nie zabiegał o to bym zmieniła zdanie. Coraz bardzie narasta we mnie poczucie winy- że tak bardzo ukrywałam D. przed 4 elementem, ale też, że powiedziałam 4 elementowi, że nie ma dla "nas" nawet nadziei. Zawsze jest nadzieja. Który to etap?