piątek, 16 kwietnia 2010

Wszystko jedno...

Wszystko się zmienia?

  • Za ścianą zamieszka koleżanka z grupy, mam chomiki w pokoju i Ciporaszkę śpiewającą po rosyjsku.
  • Poprosiłam Małego Księcia by mnie oswoił. Oczywiście to głęboka metafora- poznałam kogoś, w kogo chce poznawać bardziej. Chciałabym mieć w nim przyjaciela lisa.   
  • Coraz bliżej do rozstania z D..., wszytko trzeba przemyśleć, 3 lata... 



Czy na pewno wszystko się zmienia?

  • Kiedy rozmawiam z Przyjacielem Lisem co jakiś czas wraca wspomnienie 4 elementu. Już nie tak silne. Wciąż brakuje mi tych naszych spacerów i rozmów. Gdybym wiedziała, że np. tylko udawał, że taki jest, chyba szybciej by mi przeszło. Próbuje odnaleźć to samo w spacerach z Przyjacielem Lisem. Wiem, że nie powinnam.   
  • Z D., tylko 4 element był w stanie sprawić wtedy, żebyśmy się rozstali. Ostatecznie wybrałam D, a 4 element nie zabiegał o to bym zmieniła zdanie. Coraz bardzie narasta we mnie poczucie winy- że tak bardzo ukrywałam D. przed 4 elementem, ale też, że powiedziałam 4 elementowi, że nie ma dla "nas" nawet nadziei. Zawsze jest nadzieja. Który to etap?

Brak komentarzy: