czwartek, 23 kwietnia 2009

Przychodzi Książe. Uszczęśliwi?

And I find it kind of funny I find it kind of sad:
The dreams in which I'm dying are the best I've ever had.
I find it hard to tell you I find it hard to take,
When people run in circles it's a very, very
Mad World.


Cała bajka kończy się jak „Ludzie bezdomni” Żeromskiego
- rozdarta sosną.
W tle leci piosenka z mojego filmu.
Wszystko wydaje się takie śmieszne.
Nie mam siły iść spać.
Nie mam siły wstać.
Ale trzeba sprostać nowej rzeczywistości
- nowa rzeczywistość obłędnie przypomina tą od której uciekałam jakiś czas temu.


Przychodzi Książe. Uszczęśliwi?
Nie, bo to książe z innej bajki.


(: CIOTODRAMA!

środa, 8 kwietnia 2009

Bajka o Królu na 6 | ~ inner beauty is a joke


Kolejne narty w planach.
Dwie imprezy razem i niedopowiedziana "kawka wieczorkiem".
Pewnie jeszcze wypad w góry niebawem "integracyjny".

Namówił na chodzenie na niemiecki do jego grupy.
Przyjechał dla niej na grill'a.
Spędzili te X godzin razem.
Rozmawiają jak dobrzy znajomi.

Ona- stwierdziła, że w jego przypaku "inner beauty is a joke".

Ech, pH.

poniedziałek, 6 kwietnia 2009

Mój "przyjacielu".


Nagle cała cudowna otoczka znika. Cały ten czas, który chciał spędzać ze mną był szyty babim latem.

Wyjścia do filharmoni i wycieczki rowerowe do Tyńca.
Spacery na Górki Twardowskiego i oglądanie starych musical'i.
Leżenie na brzuchu i długie rozmowy nocą.

To wszytko nie wynikało z chęci poznania.


To wszystko kosztuje więcej niż mogę mu podarować.

"Bajka o miłości" M. Pawlikowska-Jasnorzewska


Byliście może kiedy w Ogrodzie Miłości,
co otwarty jest zimą i latem?
Są tam klomby i palmy cudownej piękności -
ubodzy zaglądają przez kratę.

Kwiaty rosną w nim prędzej i kwitną wspanialej,
- bzy bez wiatru kołyszą się blade -
białe posągi jęczą w głębi mrocznych alej,
kwiat tytoniu śpiewa serenadę.

Nad bramą napis:
"Wchodźcie, serca wasze wnoście,
kochajcie się miłością wolną,
lecz pamiętajcie o tym,
że z tym samym gościom
po raz drugi wejść tu nie wolno.

Każda para ma prawo pozostać dzień cały,
zapóźnionych strażnik wygna i wykrzyczy,
kwiaty prosimy zrywać,
by piękniej wzrastały,
psy należy prowadzić na smyczy."

Księżniczka Gołąbella
Z księciem Fujarysem
weszll w bramę owego ogrodu.
Ona rzekła:
"Zemdleję. Siądźmy pod tym cisem...
- Serce taje mi jak porcja lodów...

Widzę wszystko inaczej. Putrójnie. Od środka -
Nie wiedziałam, że masz rysy tak piękne.
Ach, czuję, że się staję niewymownie słodka...
Słabnę dziwnie, zinam się, mięknę..."

"A ja znów ? rzekł Fujarys ? czuję się ze spiżu.
Mam bicepsy jak głowy baranie,
Krew moją wzburzył zapach narcyzów w pobliżu...
Zaduszę cię w uścisku..." ?
"0 panie..."

l pięknieli, i rośli, patrząc w siebie z podziwem,
sycząc w tyyglu milosnej alchemii ?
aż noc spadła ?
i kwiaty szare, bure i siwe
jęły drzemac w srebrzystej anemii...

Strażnik dzwonił.
Więc wyszli, ramionami objęci.
strażnikowi coś dali na piwo ?
i szli drogą ku miastu,
uroczyści i święci,
wiódł w ciemności szczęśliwy szczęśliwą.

"Czy ci pióra beretu tak ciążą na karku?
Czemu milczysz? Czy kochasz? Nie kłamiesz?
Mów jeszcze o miłości,
jak poprzednio w tym parku...
No, weźże mnie mocniej pod ramię!

Gdzie oczy twoje groźne jak huragan złoty?
Czemu wygląd masz godzien litości?"
-"Dajże mi święty spokój!
Myślę o przyszłości.
Czas już wziąć się do jakiej roboty.

Ty byś chciała żyć tylko różami i miodem! ?
Ja, choć książę, biorę życie realniej.
Pomyśl, zamiast oglądać się za tym ogrodem,
Jak sobie urządzimy jadalnię."

Księżyc z mgły wyrąbuje domy, baszty, mury
i dywany przewieszone przez ganki,
- "CO się stało ze światem?
jakiż obcy, ponury -
Gdzie są oczy, moje oczy kochanki?"

"Cóż robić! Mur jest murem, a trawa jest trawą -
Żyć wśród bajki -
ach, któż by nie wolał!
Lecz życie, moje dziecko, nie jest żądną zabawą.
Masz! i ząb mnie w dodatku rozbolał!"

Drogą przejeżdża rycerz w spuszczonej przyłbicy;
rumak broczy w księżycowej światłości.
Księżniczka drży -
podbiega rzutem błyskawicy:
"Bierz mnie panie! i jedźmy do Ogrodu Miłości!"

____________________________________________________

"Nie wiem co do Ciebie czuję" powiedziałam i poczułam się lepiej. Niebawem minie 2 lata "Nas", a ja boję się jego marzeń. Może czekam na księcia na białym koniu?

piątek, 3 kwietnia 2009

Wypowiedzi prawie mądre.

numero 1.

(Asystent):Skąd jeszcze możemy poprać materiał genetyczny, jeśli nie z krwi?
(Kol): z śliny, to znaczy z ust.
(XX): ale może być przecież, nie nasza.

numero 2.

(Asystent): te enzymy w skórze pomagają nam w ochronie przed wirusami RNA, które bombardują nas codziennie. Jaki jest przykład wirusa RNA?
(XX): HIV np ?
(Asystent): Ja nie wiem, jeśli panią tak bombarduje HIV, ale chodziło mi bardziej o np. Grypę.

Bajka o Królu. (odc.5)




Wymyśliła sobie ostatnio niemiecki. Zobaczyła kiedy są jakie grupy.
Niby się tego niemieckiego uczyła 6 lat, ale nigdy na prawdę tego nie chciała zapamiętać. Najodpowiedniejsza byłaby grupa początkowa.

Takiej grupy nie było... no cóż, stwierdziła, że pójdzie na średnio-zaawansowaną. Zobaczy.

Zobaczyła... jak tylko weszła do sali, prowadząca usadziła ją koło... Króla.

I tak przez 1,5 godziny, siedziała ona i on. On pociągający, ona w jakimś sensie też- pociągała nosem.